Spotkanie z Mikołajem- zbiór opowiadań. (2022)
„Spotkanie z Mikołajem”
Był to dzień, jak każdy inny, jednak 24 grudnia. Na ulicach pełno barwnych światełek, mnóstwo śniegu i dużo ludzi, wyczekujących na uroczystą kolację – wigilię. Ja również nie mogłam się doczekać! Szlam właśnie ulicą Piotrkowską i mijałam
ludzi, którzy grali kolędy. Zatrzymałam się i zobaczyłam domek z piernika w sklepie z zabawkami.
Był dość niewielki, ale bardzo ładny. Postanowiłam, że wejdę na chwilkę do tego sklepu i przyjrzę się temu domkowi. Z bliska był jeszcze ładniejszy. Nie spodziewając się niczego, weszłam do niego. Gdy otwierałam drzwi, spostrzegłam światło. To
wydawało mi się bardzo dziwne. Ale nagle…. Stało się! Otworzyłam oczy i gdy spojrzałam, Ujrzałam wielką fabrykę i elfy! Ile prezentów…. Zagapiłam się. Nie wierzyłam własnym oczom! Zza jednej zasłony wyjrzał grubszy człowiek z długą, białą brodą. Czy wszystko gotowe?- zapytał głośno. Wszystkie małe elfy krzyknęły chórem: „Tak jest szefie!” Ten człowiek był starszy i miał mile spojrzenie. W pewnym momencie wskazał na mnie i zapytał: „Co to za panienka tam obok rupieci?
Chodźże tu do nas!” Nie mogłam uwierzyć, że to był Święty Mikołaj. Drżał mi glos i starałam się coś powiedzieć: „Dzień dobry! Życzę Wam Wesołych Świąt! Mikołaj odpowiedział: że w każde święta przybywają tu dzieci. To przez ten portal w domku w sklepie! – wtrącił stojący obok elf Miziołek. Mikołaj skinął głową. Obiecał też, że odwiezie mnie do domu. Przy okazji opowiedział, dlaczego sprowadził mnie tu portal. Krótko mówiąc, to przez ducha świąt, który uwielbia robić psikusy
w Boże Narodzenie. Gdy wróciłam do domu, na szczęście zdążyłam na kolację. Już z daleko widziałam sanie Mikołaja
i renifery. To spotkanie było niesamowite! P.S. Mikołaj ostrzegł mnie przed kolejnymi psikusami ducha świąt, bo jest ich pełno wokół nas!:)
Przygotowała: Amelia Sas. kl.4c
„Spotkanie z Mikołajem”
Pewnego wieczoru, w święta Bożego Narodzenia, na niebie zobaczyłam coś dziwnego. Zawołałam mojego brata, żeby przyniósł lornetkę. Okazało się. że to sanie Świętego Mikołaja! Mój brat zauważył na ziemi prezenty i zadowolony krzyknął:
„Zobacz: To są prezenty! Otwórzmy je!” Bardzo mnie to kusiło, ale ktoś nie dostałby prezentów, więc powiedziałam:
Nie możemy, ale poszukajmy Mikołaja i oddajmy mu je. No dobrze – odpowiedział brat – a gdzie on jest?
Jest tam, powoli ląduje! Pospieszmy się! – krzyknęłam.
Gdy się zbliżaliśmy, zauważyliśmy, że Mikołaj czegoś szukali więc podbiegli4my i mój brat zapytał:
-Pan jest Świętym Mikołajem?
-Ilo, ho, ho…! Oczywiście , ale zgubiłem gdzieś dwa prezenty i dzieci ich nie dostaną – dodał ze smutkiem.
-Tak wyglądały? – zapytałam i podałam Mikołajowi prezenty.
-Tak, dziękuję! – zawołał uradowany i po chwili dodał – chcecie mi pomóc?
– Tak! – krzyknęliśmy jednocześnie.
-To wsiadajcie do sań, ho, ho, ho!
Wsiedliśmy do sań i nagle zaczęliśmy się unosić. Widać było nasz dom. To były piękne widoki. Zaczęliśmy wrzucać prezenty przez kominy. Zrobiło się trochę późno, więc musieliśmy już wracać. Pożegnaliśmy się ze smutkiem, a Święty Mikołaj podwiózł nas do domu. Byliśmy bardzo zmęczeni i od razu poszliśmy spać. Następnego dnia, jak tylko się obudziliśmy, to pobiegliśmy zobaczyć, czy są prezenty. Oczywiście były, a razem z nimi list, w którym było napisane:
Dziękuję Wam moi pomocnicy rozdawaniu prezentów.
Dziękuję za znalezienie zguby.
Dla Was też mam podarunki.
Do zobaczenia za rok!
Święty Mikołaj
Nigdy nie zapomnę tego spotkania!
Lena M. klasa 4c
Moje spotkanie z Mikołajem co roku wygląda tak gamo. Na Wigilię jedziemy do babci Jadzi, czyli mamy mojego Taty. Gdy pojawi się pierwsza gwiazdka na niebie, to siadamy do uroczystej kolacji i dzielimy się opłatkiem. Najbardziej z moim
bratem oczekujemy na przyjście Mikołaja i prezenty. Zawsze jestem zawiedziony, bo gdy otwierany drzwi to widzę worek z prezentami, a po Mikołaju ani śladu…
Ale na tę wigilię mam pomysł, by złapać Mikołaja. Będę stał przy drzwiach całą Wigilię, o ile rodzice mi pozwolą, bo w zeszłym roku powiedzieli, żebym tak nie robił…. Czy to nie jest trochę podejrzane?
Przygotował: Jakub Szczenański klasa 4c
„Wielka przygoda” Pewnej nocy do mojego domu przybył niesamowity człowiek. Nigdy nie zapomnę tego spotkania! To była noc, kiedy usłyszałem dziwne odgłosy, dobiegające z salonu. Wstałem i od razu tam pobiegłem. Zobaczyłem wtedy Świętego Mikołaja. Widocznie rozwoził prezenty i natrafił na mój dom. Spytałem: „Mikołaju, to Ty?” A on się odwrócił i odrzekł: „Drogie dziecko, czy ty nie powinieneś spać?” Powiedziałem, że usłyszałem odgłosy, no i wiadomo, co było dalej. Mikołaj usiadł obok mnie i zaczął opowiadać o fabryce zabawek, o saniach, reniferach i elfach. Powiedziałem, że zrobię nam ciepłe kakao. Mikołajowi spodobał się ten pomysł, gdyż na zewnątrz było bardzo zimno, 20 stopni na minusie. Mikołaj spytał, jak mam na imię i ile mam lat. Powiedziałem, że mam na imię Filip i mam 10 lat. Mikołaj stwierdził, że bardzo ładnie ubrałem choinkę w tym roku, a ja mu powiedziałem, że to zasługa rodziców. Postanowiliśmy wybrać się do galerii, gdzie kupiłem mu paczkę kakao i pierniki. Nie wyróżniał się zbytnio w tłumie, bo było tam kilku przebranych Mikołajów. „Kakao przyda mi się na drogę” – powiedział i zaproponował poczęstunek w MCDonaldzie. Zamówiliśmy frytki i zjedliśmy je ze smakiem. Potem pobawiliśmy się w „wyzwanie”. Każdy z nas miał 10 minut i 100 złotych, żeby stworzyć fajny prezent. Pobiegłem do księgarni i kupiłem Mikołajowi książkę o świętach. Mikołaj pobiegł do Tigera i kupił mi markery. Spotkaliśmy się przy wejściu i wręczyliśmy sobie prezenty. Każdy z nas był zadowolony z prezentu. Mikołaj zaproponował mi również wycieczkę do Laponii. Chętnie się zgodziłem i polecieliśmy saniami. Wylądowaliśmy niedaleko domu Mikołaja. Dom wyglądał pięknie. W środku stała piękna choinka, było tam śliczne oświetlenie. Usiedliśmy przy kominku i wypiliśmy kakao, które kupiłem Mikołajowi. Potem wybraliśmy się do Fabryki Zabawek. Przyjrzałem się całemu procesowi tworzenia zabawek. Najpierw Mikołaj przygotowuje taką masę do wyrobienia zabawek. Potem Mikołaj formuje ciasto i powstaje kształt zabawek, które maluje wybranymi kolorami. Potem podczas produkcji powstają piękne zabawki. Następnie Mikołaj zabrał mnie do reniferów. Poznałem ich imiona: Adam, Alojzy, Barnaba, Bartek, Cyprian, Cenisław, Rudolf, Roczysław, Superczysław. Adam jest w zaprzęgu w poniedziałki, Roczysław i Barnaba pracują we wtorki, Alojzy w środy, a Cyprian w czwartki.. Rudolf pracuje w piątki, Bartek i Superczysław w soboty, a Cenisław w niedziele. Po zwiedzaniu wróciliśmy do domu. Mikołaj powiedział, że u nich klimat świąt czuje się zawsze. Musiał już wracać, bo robiło się jasno, a nie wszystkie prezenty były rozdane. Obawiał się, że nie zdąży, dlatego zaproponowałem, że mu pomogę. Ruszyliśmy i zaczęliśmy rozwozić podarunki. Zrobiliśmy to bardzo szybko. Mikołaj odprowadził mnie do domu i tak zakończyła się nasza wspólna przygoda. To była jedna z najwspanialszych przygód! |
Przygotował: Filip Stępień, kl.4c
„Przygoda z Mikołajem”
Pewnej nocy chciałam zobaczyć Mikołaja, więc siedziałam przy kominku w moim domu, zastanawiając się, czy Mikołaj wejdzie przez komin. Siedziałam tak bardzo długo, lecz Mikołaj się nie pojawił. Zapłakana wyszłam na balkon. Rozejrzałam się trochę i wypatrzyłam Mikołaja. Szczęśliwa pobiegłam do niego i powiedziałam:
„Dzień dobry Mikołaju!” Mikołaj popatrzył się na mnie i powiedział:
-Cześć Nadia! Pomożesz mi rozdać prezenty?
-Oczywiście! Powiedziałam bardzo zadowolona.
-To wsiadaj do sań! – odrzekł Mikołaj.
Gdy wsiadłam, nagle pojawiliśmy się nad moim domem.
-Pojedziemy teraz na ulicę Śnieżną 25 – powiedział Mikołaj.
Gdy dotarliśmy na miejsce, Mikołaj dał mi prezent i powiedział:
-Wrzuć ten prezent do tamtego domu, a ja pójdę tam… .
Nie wiedziałam, jak to zrobić, więc zapytałam:
-Jak mam wejść do tamtego domu?
-Przez komin – odpowiedział Mikołaj i zniknął, wskakując do czyjegoś domu.
Byłam zdziwiona, ale wskoczyłam na dach i weszłam do komina, położyłam prezent pod choinką i wyszłam przez uchylone okno. Potem udałam się do sań. Mikołaj już na mnie czekał i podwiózł mnie do domu. O tym niezwykłym spotkaniu opowiedziałam mojej mamie. To była niesamowita noc.
P.S. Jak dorosnę, to chciałabym zostać Mikołajką 🙂
Przygotowała: Nadia Przybyła, kl.4c
„Niesamowite spotkanie”
Dzisiaj, wracając ze szkoły, spotkałem Świętego Mikołaja. Zapytałem go, co tu robi 10 grudnia. Odpowiedział mi, że wracał z podniebnego sklepu i zepsuły mu się sanie. Zapytał, czy pomogę mu je naprawić, a ja zgodziłem się bez wahania. Tak zaczęła
się nasza przygoda. Naprawiliśmy wspólnie sanie i Mikołaj zabrał mnie na Biegun Północny. Po długiej podróży, ujrzałem
wielkie lodowce oraz strasznie dużo śniegu. Gdy wylądowaliśmy na miejscu, zobaczyłem malutką chatkę i zapytałem Mikołaja, czyj to dom. On odrzekł, że to jest jego maleńka chatka. Zaprosił mnie do środka i tam poznałem panią Mikołajową. Żona Mikołaja poczęstowała mnie ciasteczkami, które okazały się bardzo pyszne. Wiedziałem, że Mikołaj ma bardzo
dużo na głowie przed świętami, więc poprosiłem go, żeby odwiózł mnie do domu. Pożegnałem się z nim
i panią Mikołajową i pomachałem mu, kiedy się oddalał. Tę podróż uważam za bardzo udaną!
Przygotował: Wiktor Prokopczyk, kl.4c
„Moje spotkanie z Mikołajem”
Pewnego zimnego wieczoru, 24 grudnia, wyszłam z moim pieskiem na dwór. Gdy nagle mój pupil zaczął szczekać, odwróciłam się i popatrzyłam z wielkim zaciekawieniem w stronę pewnej postaci. Zauważyłam dużego pana, który miał
czerwoną czapkę z białym pomponem i czerwonym ubraniem. Stały za nim cztery renifery, a na wielkich saniach były prezenty. Zdziwiłam się, bo nie byłam pewna, czy to Mikołaj. Po chwili zadał mi następujące pytanie: „Czy w tym roku byłaś
grzeczna?”
Byłam zaskoczona, ale odpowiedziałam: „Tak”. Mikołaj podszedł do mnie i podarował mi wielki prezent. Podziękowałam mu i do domu. Nigdy nie zapomnę tego spotkania.
Przygotowała: Julia Krauze, kl.4c
Jak co roku, 24 grudnia obchodzimy święta Bożego Narodzenia. To właśnie wtedy w przedszkolu ujrzałam po raz pierwszy Świętego Mikołaja. Miał siwą brodę, okulary i był ubrany na czerwono. Zaprosił mnie na kolano i spytał, czy byłam grzeczna. Następnie wręczył mi prezent. Myślę, że to spotkanie z Mikołajem było bardzo radosną chwilą w moim życiu.
Ps. Od Mikołaja dostałam nowe kredki 🙂
Przygotowała: Julia Wielgusiak, kl.4c
„Spotkanie z Mikołajem” Pewnego mroźnego popołudnia poszłam na spacer i zobaczyłam Mikołaja. Był dość smutny, więc zapytałam czemu jest w złym nastroju. Powiedział mi, że zagubił worek z prezentami. Zaproponowałam, że mu pomogę. Mikołaj bardzo się ucieszył, wskoczyliśmy do sani i rozpoczęliśmy poszukiwania. Okazało się, że to Grinch ukradł prezenty. Zaprzęgliśmy więc najlepsze renifery i rozpoczął się pościg. Dopadliśmy Grincha i odebraliśmy mu w końcu prezenty. Mikołaj zapytał mnie, co chciałabym dostać na święta. Odpowiedziałam, że chciałabym, aby to była niespodzianka. Mikołaj zgodził się i zaprosił mnie na koniec na gorącą czekoladę. Potem odwiózł mnie do domu. Ta czekolada była najlepsza! Przygotowała: Zosia Szuwalska, kl.4c |
„Spotkanie” Był to zwykły dzień. Miałem iść sam na sanki, ale niespodziewanie spotkałem Świętego Mikołaja! Mikołaj jest wysoki, silny, ma długą białą brodę , czerwoną czapkę z pomponikiem, czerwone ubranie i brązowy pasek. Mikołaj zaproponował, żebym poleciał z nim na Biegun Północny i pomagał w produkowaniu i pakowaniu prezentów. Zgodziłem się. Kiedy nadszedł 24 grudnia, Mikołaj i ja wyruszyliśmy saniami i wręczaliśmy dzieciom prezenty. Zajęło nam to dużo czasu, ale było warto, bo było bardzo fajnie. Bardzo się cieszę ze spotkania z Mikołajem. Mogłem zobaczyć, czym się dokładnie zajmuje i miałem okazję spełnić marzenie, przeleciałem się saniami. Przygotował: Dawid Banaszczak, kl.4c |
Dodaj komentarz