„Andrzejkowe wróżby – zabawa czy koszmar”
Układanie butów, lanie wosku, przebijanie serca szpilkami czy obierki jabłka, to najpopularniejsze szkolne zabawy andrzejkowe. Czy jednak na pewno sprawiają nam radość?
W wigilię św. Andrzeja, czyli 29 listopada, obchodzimy andrzejki. Święto to było wcześniej obchodzone tylko przez dziewczęta, a odpowiednikiem dla chłopców były katarzynki, które odbywały się w nocy z 24 na 25 listopada. z czasem katarzynki przestały być obchodzone, a andrzejki zaczęto traktować jak święto dla obydwu płci. Do dzisiaj często w szkołach organizuje się andrzejkowe zabawy.
Jedną z zabawm które obchodzimy w andrzejki jest ukladanie butów. Podczas tej gry uczestnicy układają swoje buty, jeden za drugim, zaczynając od ściany przeciwległej do drzwi. Właściciel buta, który jako pierwszy przekroczy próg, najwcześniej weźmie ślub. Inną zabawą jest przebijanie papierowego serca szpilkami.
Każdy z uczestników po kolei przebija papierowe serduszko z imionami męskimi dla dziewczyn i żeńskimi dla chłopców, które Znajdują się po drugiej stronie serca. Imię, które trafisz, to imię twojego przyszłej wybranki lub wybranka.
Zabawa z obierkami jabłek jest również popularną formą wróżenia w ten nietypowy dzień. Wszystkie osoby biorące udział w tej nietypowej rozgrywce, obierają jabłko. Osoba z najdłuższą skórką będzie miała szczęście przez najbliższy rok.
Najbardziej znaną wróżbą jest jednak przelewanie wosku przez dziurkę od klucza. Stopiony wosk trafia do zimnej wody i tworzy rozmaite kształty, które następnie można dowolnie interpretować.
W szkole zabawy andrzejkowe dla niektórych są ciekawą formą rozrywki, a dla innych stanowią jeden z najgorszych dni w roku. Efekt wróżb coraz częściej staje się przedmiotem głupich żartów, przezwisk, a nawet „hejtu”.
„Niektóre zabawy są ciekawe, lecz są osoby, które biorą to zbyt poważnie” – ocenia uczeń klasy siódmej.
Gdy but określonego ucznia jako pierwszy przekroczy próg drzwi, to przez najbliższych kilka dni jest on często wyśmiewany. Njagorzej jednak jest wtedy, gdy podczas przebijania papierowego serca szpilką, natrafimy na imię osoby z klasy. Wówczas komentarze o rzekomym zauroczeniu ciągną się nawet przez kilka tygodni.
„Moim zdaniem jest to strata czasu i nie ma to żanego sensu” – mówi jedna z uczennic.
Zdarza się, że niektórzy specjalnie w ten dzień starają się nie być w szkole. Udają ból głowy lub brzucha, aby tylko rodzice pozwolili im zostać w domu. Nikt jednak oficjalnie nie chce się do tego przyznać.
Warto zastanowić się, czy zabawy, które powstały wiele lat temu, nadal nas bawią, czy są źródłem nieprzyjemnych sytuacji i rozprzestrzeniającego się w ostatnich latach hejtu.
Autor: Alicja Wasiak; kl.7a
Dodaj komentarz